Dla prawdziwego mężczyzny spakować się przed wyjazdem to żaden problem. Bez rozpatrywania miliona możliwości i sytuacji, które mogą go zaskoczyć. Bez sprawdzania kilkukrotnie prognoz pogody. Bez planu awaryjnego, gdyby coś przypadkiem…
Facet podchodząc do problemów zadaniowo, wrzuca do torby najpotrzebniejsze rzeczy, buty i kosmetyki, zapina torbę i wychodzi. Szybko, sprawnie i rzeczowo. Jeśli weźmie za mało czystych skarpetek, to przepierze te, co ma, albo kupi nową parę czystych. Jeśli zmoknie, a nie będzie miał rzeczy na zmianę – poczeka, aż wyschnie. Jeśli zapomni szamponu, pożyczy, bo przecież nic się nie stanie jeśli raz umyje włosy szamponem nawilżającym zamiast przeciwłupieżowym.
Co wkurza kobiety najbardziej?
Kobieta przed wyjazdem się stresuje. Analizuje wszystkie za i przeciw, sprawdza czy na pewno niczego nie zapomniała. Chce być przygotowana na każdą sytuację i nie dać się zaskoczyć. Ma krem z filtrem na słońce, krem po opalaniu i piankę na oparzenia. Do tego kurtkę przeciwdeszczową, gdyby zaczęło padać. W efekcie jej bagaż jest dwa razy większy niż torby męskie, co od razu spotyka się z męską dezaprobatą.
Poświęcony czas, nieproporcjonalnie dłuższy niż czas pakowania mężczyzny, zaangażowanie i planowanie to daje kobiecie dużo do myślenia, zagęszczając przedwyjazdową atmosferę.
Torby męskie po powrocie
To, że w hotelu czy pensjonacie mężczyzna niekoniecznie ma ochotę rozpakować się na te kilka dni urlopu to jeszcze można zrozumieć. Ale żeby postawiona w kącie po powrocie, torba męska podróżna stała tak przez kilka dni?